piątek, 19 października 2012

ZŁY DZIEŃ


Dziś nie napiszę Wam, że ten dzień jest udany, ponieważ tak nie jest...:(

Każdy kto mnie zna nie widzi nigdy, że coś jest nie tak, rzadko płaczę i się smucę, ale dzisiaj jest mi smutno :(

nie poszło mi w pracy po mojej myśli, bo moim błędem jest to, że za szybko chciałabym się wszystkiego nauczyć. Chcę być dobra we wszystkim do czego się biorę ... Ale czy to coś złego gdy chcę bardzo  w czymś być dobra?

Muszę sobie na spokojnie usiąść i przemyśleć co w moim życiu jest najważniejsze, jakim człowiekiem chce być,  jak chcę osiągnąć sukces, do czego dążyć i co chcę w życiu robić ...

...w czasie, gdy mi jest smutno zawsze rozmyślam i wspominam chwile, kiedy czułam się pewnie.

Myślę wtedy o tym co było, kiedy przyjechałam tu na studia i mieszkać do cioci, kiedy byłam szarą myszką, dziewczynką ze wsi i myślę też o tym jakie fajnie życie studenckie i bezproblemowe wiodłam ...ciocia była siostrą mojego dziadziusia,  dzięki niej zawsze miałam zagwarantowane wakacje w Łodzi, kiedy byłam małą dziewczynką ... zawsze na mnie czekała z obiadkiem i deserkiem, kiedy wracałam ze szkoły, uczyłam się, bo to uwielbiam robić, trzymała za mnie kciuki, doradzała w problemach i zawsze wychodziłam na prostą ... układała mi Pasjanse kiedy spotykałam się z Pawłem... teraz już 1.11.2012r. minie dwa lata kiedy jej już z nami nie ma a nadal czuję tą pustkę w środku jakby to było wczoraj... ukrywała przede mną jaka jest chora, albo to ja byłam egoistką i myślałam tylko o sobie ... mówi się, że czas leczy rany, ale nie moje... wiadomo ja lubię narzekać, zawsze wszystkim się przejmuje, więc narzekałam, niepotrzebnie bo teraz chciałabym wrócić do tego co było ...teraz wiem, ze to ona pokazała mi drogę, którą mam się kierować, nie dać i się i odnosić sukcesy ...

Od dwóch lat mieszkam z moim ukochanym Pawłem, jest super, (tak myślę :) ) szczęściem naszym jest to że mamy możliwość mieszkać razem wtedy kiedy jest dobrze i wtedy gdy jest źle, pomagać sobie itd, ale pracujemy, ja się uczę i rozwijam, nie mam ciągle czasu, przychodzi często zmęczenie i nerwy i tęsknota za domem...              
   TO NASZE JEDNE Z PIERWSZYCH ZDJĘĆ W MIESZKANKU

praca przez ostatni rok w Banku zmieniła moje życie i nastawienie na lepsze, zaczęło się układać po śmierci cioci, zmuszona byłam ze studiów dziennych po obronie pracy licencjackiej przenieść się na zaoczne studia magisterskie, ponieważ nagła śmierć cioci zmusiła mnie z dnia na dzień i spowodowała, że zaczęłam dorosłe życie, musiałam zacząć pracować aby utrzymać siebie i mieszkanie ... dostałam wielkie dla mnie wyróżnienie za moją ciężką pracę w szkole i naukę czyli Stypendium Ministra Nauk i Szkolnictwa Wyższego




.. w pracy miałam ciągły kontakt z ludźmi, wszyscy mi mówią teraz pierwsi "Dzień dobry" na osiedlu, gdzie się nie pojawię każdy mnie zna, to jest super, miałam wielką pewność siebie bo po zapoznaniu się z pracą w Banku po roku uczyłam nowych ludzi, którzy zaczynali karierę, najważniejszy był kontakt z Moniką - moją szefową, która była kimś więcej niż zwykłą szefową ... i Jadzią która rozwinęła mi skrzydła... i mając stabilną i ułożoną sytuację w pracy odeszłam ... 


Nigdy nie zapomnę Pałacu, gdzie jeździliśmy na szkolenia ...



Nigdy też nie zapomnę wyjazdu w którym zostałam wyróżniona jako pracownik Moniki


Ale ja tu byłam uśmiechnięta i szczęśliwa ... czułam się z siebie dumna, że ktoś mnie docenia. ...

 Nowa praca przynosi nowy etap w życiu każdego z Nas tak jak zmiana fryzury, ale zanim dojdziemy do wprawy musimy się wiele rzeczy nauczyć, co czasami nie przychodzi z łatwością. Zresztą nie każdy z nas czuje się dobrze w każdej dziedzinie...

W takich chwilach zwątpienia w to co robię, czyli  w taki dzień jak dzisiaj tęsknię najbardziej za domem babcią, dziadziusiem i rodzicami no i braciszkiem, ale wiem, że dla siebie i dla nich muszę być silna i muszę osiągnąć cele i sukcesy, które planuję ... ale jest to ciężkie, co prawda nie mam daleko do domu, bo tylko niecałe 100km, ale nie mogę tak często jeździć, bo w Łodzi mam swoje życie i swoje sprawy...

Jutro mam zjazd, cieszę się, bo zobaczę się z moimi ziomkami... Na szczęście mam tylko jeden wykład, kiedy wrócę zamierzam zrobić w końcu porządek w mojej szafie i wystawić rzeczy w których nie chodzę do sprzedania a mam ich masę :) już nie mogę się doczekać kiedy będzie nowa szafa w której wszystko zmieszczę...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz